Uwaga, rozdział zawiera sceny seksu 18+
Liam podjechał pod dom i zapukał do drzwi. Otworzyła mu Kate ubrana w zwiewną i bardzo krótką sukienkę.
- Witaj kochanie- przywitała się
- Cześć Kate- odpowiedział
- Proszę, wejdź do środka- zachęciła
Liam wszedł i poszedł za dziewczyną do salonu. Było duże, przestronne pomieszczenie. Znajdowały się tu sofy i fotele obite skórą, a na ścianie wisiał wielki telewizor. Surowość pomieszczenia przełamywały miękkie poduszki na meblach. Usiedli i zaczęli rozmawiać, po chwili dziewczyna zaproponowała:
- Może coś do picia? Masz ochotę na coś mocniejszego?
- Nie, raczej nie. Jestem samochodem, wystarczy woda
- Okej, jak tam chcesz, już Ci niosę
Dziewczyna wstała z fotela i ruszyła w kierunku oświetlonej kuchni. Wyjęła z szafki szklankę, wrzuciła do niej kilka kostek lodu i nalała wody. Dla siebie wzięła kieliszek schłodzonego, białego wina. Weszła z powrotem do salonu o podała chłopakowi napój. Ten podziękował i zapytał, co chciałaby porobić.
- Możemy obejrzeć film, pójść do klubu, co chcesz
- Myślę, że film brzmi nieźle
- Co powiesz na " 50 twarzy Greya"
- Pewnie, ty decyduj
Kate włączyła telewizor i włożyła płytę do odtwarzacza. Przez cały seans trzymali się za ręce. W reszcie pod koniec dziewczyna odezwała się:
- Liam chcę to zrobić. Teraz, nie mogę, nie chcę dłużej czekać
- Ale mówiłaś, że nie chcesz się spieszyć
- Zmieniłam zdanie, pragnę Cię.....
Rzuciła się na chłopaka i wpiła w niego swoje piękne usta. Chłopak odwdzięczył się składając mokre pocałunki na jej policzkach, ustach i szyi. Dziewczyna jęknęła cicho i odezwała się:
- Rozbierz mnie, nie mogę dłużej czekać
Chłopak gwałtownie ściągnął z niej sukienkę i rzucił ją na ziemię. Następnie delikatnie rozpiął koronkowy stanik. Zaczął pieścić piersi dziewczyny, czym doprowadził ją do kolejnego odgłosu rozkoszy. Po chwil zsunął z niej majteczki odsłaniając mokrą, już cipkę i delikatnie włożył w nią palec. Dziewczyna pisnęła z zachwytu, na co Liam dołożył kolejny i jeszcze następny palec. Pochylił się nad kobiecością Kate zaczał delikatnie lizać. Dziewczynę przeszedł dreszcze i odezwała się:
- Cudownie to robisz, ale nie chcę jeszcze dochodzić
Chłopak podniósł się i pozwolił dziewczynie zdjąć swoją koszulę. Dziewczyna całowała go jednocześnie siłując się z zamkiem spodni. Zdjęła je, a zaraz potem obok nich wylądowały bokserki. Męskość Liama była, już w najwyższym stopniu podcniecenia. Kate chwyciła ją swoje zwinne ręce i ostrożnie ją waliła. Sprawiła tym chłopakowi niesamowitą rozkosz. Następnie skierowała penisa wprost w swoje rozpalone usta. Robiła perfekcyjną laskę, która sprawiała, że chłopak głośniej jęknął. W końcu wyjęła członka z ust i namiętnym głosem powiedziała:
- Wejdź we mnie
Liamowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Wyjął z kieszeni prezerwatywę i ze skupieniem ją nałożył. Dziewczyna rozłożyła nogi i chłopak gwałtownie w nią wszedł. Poruszał się w przód i w tył, po chwili odnalazł łechtaczkę dziewczyny.
tutaj- spytał
tak- jęknęła w odpowiedzi
Liam zaczął nakierowywać kutasa w to miejsce, przez co dziewczyna z trudnością łapała oddech. Po chwil zmienili pozycję, która okazał się idealną pozycją dla ich dwójki. Doszli w tym samym czasie. Usta w ustach, penis w pochwie, ramiona w ramionach. Oboje położyli się zmęczeni na sofie i głośno jęczeli.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wybaczcie moją nieobecność, mam nadzieję, że rozdział się podobał. :)
środa, 13 maja 2015
środa, 6 maja 2015
Rozdział 5- Gorąca niedziela cz.1
Uwaga, rozdział zawiera sceny seksu gejowskiego 18+
Był słoneczny niedzielny poranek. Zaraz po śniadaniu u Amy Shane wrócił do domu. Znów zaczął marzyć o Liamie. Podniecała go myśl, że chłopak rozebrał go i położył do łóżka. Żałował tylko, że tego nie pamiętał. Żałował także, że jego przyjaciel jest hetero. Gdyby powiedział mu o swoim uczuciu do niego popsułoby to ich długoletnią przyjaźń. A tak przynajmniej mógł każdego dnia po prostu być z nim i od czasu, do czasu nawet przytulić. Oczywiście po przyjacielsku. Jednak Shane pragnął czegoś więcej, to mu nie wystarczało. Chciał chodzić z nim za rękę, całować i kochać się. Przerastała go ta trudna sytuacja, nie wiedział co robić. Do tego przedwczoraj nie chciał go nawet zwykły chłopak z klubu, a co dopiero Liam. Może dzisiaj spotkają się chociaż na kawę w Starbucksie? Nastolatek sięgnął po telefon i wybrał numer przyjaciela. Włączyła się poczta głosowa na, którą nagrał wiadomość:
Cześć Liam, chciałbyś się może dzisiaj spotkać. Moglibyśmy pójść na kawę, czy coś. Jestem dzisiaj strasznie samotny, bo Amy spotyka się z Karmą. Proszę oddzwoń.
Schował telefon do kieszeni i poszedł do salonu pooglądać telewizję. Właśnie emitowano prognozę pogody, którą prowadziła mama Amy. Przełączył na kanał z bajkami, to zawsze go relaksowało. Gdy kończył się "Spangebob" zadzwonił Liam i powiedział:
- Cześć stary, przykro mi, ale dziś spotykam się z Kate, więc sam rozumiesz. Może innym razem
- Okej, narazie...
Shane ze złością rzucił telefon na ziemię. Znowu ta cholerna Kate, w takim razie ja także troszkę się zabawię- pomyślał. Wziął kluczyki od samochodu i wyjechał z garażu. Postanowił, że odwiedzi gejowski park za muzeum. Po kilkunastu minutach był, już na miejscu. Rozpiął pas i wysiadł z auta. Jak zwykle spacerowało tu mnóstwo napalonych mężczyzn. Podszedł do niego chłopak na oko wyglądający na dwadzieścia lat i zagadał:
- Jestem Toby Cavanough , chcesz się przejść?
- Pewnie Toby, jestem Shane Harvey
Chwycili się za ręce i ruszyli na spacerek. Rozmowa jakoś się im nie kleiła. Po chwili Toby zaproponował mu udanie się do jego samochodu. Shane zgodził się bez wahania. Gdy znaleźli się w środku nowy znajomy położył rękę chłopaka na swoim kroczu i zapytał:
- Chcesz to teraz zrobić?
- Pewnie, czemu ni...
Nie skończył zdania bo usta chłopaka mocno przywarły do jego własnych. Pocałunek był mocny i namiętny. Sprawiał, że zapominało się o całym świecie. Shane oderwał się na chwilę by zdjąć z Toby'ego koszulkę i zaczął lizać jego piękne, różowe sutki. Chłopak jęknął chicho i to samo zrobił z koszulą Shane'a. Następnie dobrał się do jego spodni. Sprawnie rozpiął rozporek i raz jeszcze spojrzał na chłopaka upewniając się czy tego chce. Shane skinął głową i już po chwili jego twardy członek był na wolności. Toby pochylił się i ostrożnie polizał sam czubek. Nastolatek jęknął dając tym znać, jak bardzo mu się to spodobało. Następnie Toby chwycił mocno penisa Harveya i przejechał językiem po jego całej długości. Chłopak zareagował na to głośniejszym wyrazem rozkoszy. To upewniło Cavanaugha, że jego chłopcu jest rozkosznie dobrze, śmiało wsadził całego do buzi i zaczął robić loda, jak rasowa dziwka. Ssał, lizał i przygryzał. Uwielbiał być panem sytuacji. Tylko od niego zależało, czy chłopak dojdzie. Przestał więc na chwilę pieścić, aby podrażnić się z nowym kochankiem. Jednak ten nie miał ochoty na gierki i sam nakierował jego głowę na swoją męskość. W końcu Cavanough włożył kutasa tak głęboko do gardła, że, aż się zakrztusił. Shane'owi był tak dobrze, że jęki stawały się coraz donośniejsze. Chciał wyć z rozkoszy na cały głos. Dawno nikt nie sprawił mu takiej przyjemności. Chłopak znał się na swoim fachu. Toby wyjął na chwilę kutasa z ust, aby wylizać wygoloną mosznę kolegi, jednak po chwili znów miał w ustach penisa i ssał go z taką pasją i czystą przyjemnością, że po chwili usłyszał jego ulubione słowo:
- Dochodzę
- Och tak kochanie choć do mnie, dasz radę
- Oh Toby jesteś w tym ku**wsko dobry
- Wiem kochanie, wiem
- Jest mi tak dobrze, Toby nie wytrzymam...
Po czym osiągnął szczyt. Spuścił się prosto w usta chłopaka. Sperma wylewała się z jego ust, a on entuzjastycznie ją połykał. Wylizał ją do czysta, nie uronił ani kropli tego cennego napoju. Shane padł zdyszany na fotel i podziękował koledze za tak ogromną przyjemność. Za orgazm wszech czasów.
Ten rozdział strasznie dużo kosztował moją biedną psychiką. Wiem, że wulgarny, ale chciałam, aby wyszło autentycznie. Dajcie znać, czy Wam się podobał i czy chcecie więcej takich niegrzecznych scen? :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS: Toby Cavanaugh to bohater z innego serialu- Pretty Little Liars. :) Co sadzicie o takim wplataniu osób z innych seriali?
Był słoneczny niedzielny poranek. Zaraz po śniadaniu u Amy Shane wrócił do domu. Znów zaczął marzyć o Liamie. Podniecała go myśl, że chłopak rozebrał go i położył do łóżka. Żałował tylko, że tego nie pamiętał. Żałował także, że jego przyjaciel jest hetero. Gdyby powiedział mu o swoim uczuciu do niego popsułoby to ich długoletnią przyjaźń. A tak przynajmniej mógł każdego dnia po prostu być z nim i od czasu, do czasu nawet przytulić. Oczywiście po przyjacielsku. Jednak Shane pragnął czegoś więcej, to mu nie wystarczało. Chciał chodzić z nim za rękę, całować i kochać się. Przerastała go ta trudna sytuacja, nie wiedział co robić. Do tego przedwczoraj nie chciał go nawet zwykły chłopak z klubu, a co dopiero Liam. Może dzisiaj spotkają się chociaż na kawę w Starbucksie? Nastolatek sięgnął po telefon i wybrał numer przyjaciela. Włączyła się poczta głosowa na, którą nagrał wiadomość:
Cześć Liam, chciałbyś się może dzisiaj spotkać. Moglibyśmy pójść na kawę, czy coś. Jestem dzisiaj strasznie samotny, bo Amy spotyka się z Karmą. Proszę oddzwoń.
Schował telefon do kieszeni i poszedł do salonu pooglądać telewizję. Właśnie emitowano prognozę pogody, którą prowadziła mama Amy. Przełączył na kanał z bajkami, to zawsze go relaksowało. Gdy kończył się "Spangebob" zadzwonił Liam i powiedział:
- Cześć stary, przykro mi, ale dziś spotykam się z Kate, więc sam rozumiesz. Może innym razem
- Okej, narazie...
Shane ze złością rzucił telefon na ziemię. Znowu ta cholerna Kate, w takim razie ja także troszkę się zabawię- pomyślał. Wziął kluczyki od samochodu i wyjechał z garażu. Postanowił, że odwiedzi gejowski park za muzeum. Po kilkunastu minutach był, już na miejscu. Rozpiął pas i wysiadł z auta. Jak zwykle spacerowało tu mnóstwo napalonych mężczyzn. Podszedł do niego chłopak na oko wyglądający na dwadzieścia lat i zagadał:
- Jestem Toby Cavanough , chcesz się przejść?
- Pewnie Toby, jestem Shane Harvey
Chwycili się za ręce i ruszyli na spacerek. Rozmowa jakoś się im nie kleiła. Po chwili Toby zaproponował mu udanie się do jego samochodu. Shane zgodził się bez wahania. Gdy znaleźli się w środku nowy znajomy położył rękę chłopaka na swoim kroczu i zapytał:
- Chcesz to teraz zrobić?
- Pewnie, czemu ni...
Nie skończył zdania bo usta chłopaka mocno przywarły do jego własnych. Pocałunek był mocny i namiętny. Sprawiał, że zapominało się o całym świecie. Shane oderwał się na chwilę by zdjąć z Toby'ego koszulkę i zaczął lizać jego piękne, różowe sutki. Chłopak jęknął chicho i to samo zrobił z koszulą Shane'a. Następnie dobrał się do jego spodni. Sprawnie rozpiął rozporek i raz jeszcze spojrzał na chłopaka upewniając się czy tego chce. Shane skinął głową i już po chwili jego twardy członek był na wolności. Toby pochylił się i ostrożnie polizał sam czubek. Nastolatek jęknął dając tym znać, jak bardzo mu się to spodobało. Następnie Toby chwycił mocno penisa Harveya i przejechał językiem po jego całej długości. Chłopak zareagował na to głośniejszym wyrazem rozkoszy. To upewniło Cavanaugha, że jego chłopcu jest rozkosznie dobrze, śmiało wsadził całego do buzi i zaczął robić loda, jak rasowa dziwka. Ssał, lizał i przygryzał. Uwielbiał być panem sytuacji. Tylko od niego zależało, czy chłopak dojdzie. Przestał więc na chwilę pieścić, aby podrażnić się z nowym kochankiem. Jednak ten nie miał ochoty na gierki i sam nakierował jego głowę na swoją męskość. W końcu Cavanough włożył kutasa tak głęboko do gardła, że, aż się zakrztusił. Shane'owi był tak dobrze, że jęki stawały się coraz donośniejsze. Chciał wyć z rozkoszy na cały głos. Dawno nikt nie sprawił mu takiej przyjemności. Chłopak znał się na swoim fachu. Toby wyjął na chwilę kutasa z ust, aby wylizać wygoloną mosznę kolegi, jednak po chwili znów miał w ustach penisa i ssał go z taką pasją i czystą przyjemnością, że po chwili usłyszał jego ulubione słowo:
- Dochodzę
- Och tak kochanie choć do mnie, dasz radę
- Oh Toby jesteś w tym ku**wsko dobry
- Wiem kochanie, wiem
- Jest mi tak dobrze, Toby nie wytrzymam...
Po czym osiągnął szczyt. Spuścił się prosto w usta chłopaka. Sperma wylewała się z jego ust, a on entuzjastycznie ją połykał. Wylizał ją do czysta, nie uronił ani kropli tego cennego napoju. Shane padł zdyszany na fotel i podziękował koledze za tak ogromną przyjemność. Za orgazm wszech czasów.
Ten rozdział strasznie dużo kosztował moją biedną psychiką. Wiem, że wulgarny, ale chciałam, aby wyszło autentycznie. Dajcie znać, czy Wam się podobał i czy chcecie więcej takich niegrzecznych scen? :)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PS: Toby Cavanaugh to bohater z innego serialu- Pretty Little Liars. :) Co sadzicie o takim wplataniu osób z innych seriali?
poniedziałek, 4 maja 2015
Rozdział 4- Kac moralny
Shane obudził się z dziwnym smakiem w ustach i silnym bólem głowy. Potrzebował dłuższej chwili, by przypomnieć sobie wczorajszą noc. Pamiętał jakiegoś chłopaka, drinka, kolejnego drinka, wirujące obrazy, łazienkę, palący wstyd. Jednak kompletnie nie pamiętał jak znalazł się w swoim łóżku. Podniósł pościel i zauważył, że ma na sobie tylko bokserki. Kto go tu przyprowadził? Kto go rozebrał?- pomyślał. Postanowił, więc zadzwonić do Liama i zapytać go, czy wie coś na ten temat. Na szczęście chłopak odebrał po pierwszym sygnale i powiedział:
- Cześć Shane, co u Ciebie?
- Wszystko w porządku, tylko nie pamiętam za bardzo jak wróciłem do domu
- Nic nie pamiętasz?
- Kompletnie nic, może mnie oświecisz
- Oh Shane, upiłeś się wczoraj w klubie i to ja odwiozłem Cię do domu i położyłeś do łóżka
- To dobrze, bo już myślałem, że ktoś obcy mnie rozebrał
- Nie, na szczęście to tylko ja. A co sprawiło, że wczoraj wypiłeś tyle drinków?
- Nie chcesz wiedzieć
- A właśnie, że chcę. Mów i to już
- No dobrze, a więc pamiętasz tego geja z wczoraj
- Pamiętam i?
- Jest on pierwszą osobą, która nie chciała się ze mną przespać
- Oj biedaku, to musiał być dla Ciebie szok
- Nawet nie wiesz jaki, a jak Ty i Twoja nowa dziewczyna. Zaliczyłeś ją?
- Nie, nie chce się śpieszyć i jak widać jej przyjaciel także
- Zawsze myślałem, że wszyscy chcą to robić, ale jak widać nie
- Dobra Shane muszę kończyć, bo zaraz mam ten "cudowny " brunch z rodzicami ich znajomymi
- Trzymaj się i spróbuj się tam nie upić ze wściekłości na rodziców
- Spróbuję, ale wiesz jacy oni są. Cześć
Shane rzucił telefon na łóżko i poszedł do kuchni po coś, co zwalczy silnego kaca. Jego mamy nie było w domu, ponieważ jechała na targi gadżetów erotycznych, którymi handlowała. Podszedł do lodówki i wyjął puszkę energetyka. Do tego tabletka przeciwbólowa i croissant i niebawem zapomni o złym samopoczuciu. Po posiłku postanowił odwiedzić swoją najlepszą przyjaciółkę Amy. Drzwi otworzyła jej mama, od razu przypomniała mu się sytuacja , w której musiał udawać chłopaka Amy, ponieważ jej mama nie tolerowała homoseksualizmu. Teraz na szczęście pogodziła się z orientacją córki, jednak nadal nie chętnie pozwalała zostawać Karmie na noc.. Shane wszedł po schodach i zapukał do drzwi przyjaciółki. Słysząc " proszę " wszedł do pokoju i przytulił ją mocno. Opowiedział jej wszystko o wczorajszej nocy. Amy jak zwykle potrafiła go pocieszyć. Obejrzeli wspólnie film i zamówili pizzę. Shane lubił ich przyjacielskie soboty. Bez zmartwień, bez facetów, którzy nie mieli na niego ochoty. W końcu zrobił się wieczór i przyjaciółka zaproponowała mu nocleg. Chętnie się zgodził, ponieważ nie lubił zostawać sam na noc. Jednak nagle w jego głowie pojawił się przebłysk pamięci. Jakaś twarz pochylona nad jego łóżkiem.... a może to tylko sen. Nastolatek ziewnął i zasnął wtulony w przyjaciółkę.
***
Tymczasem Liam rozmyślał o wczorajszej nocy. Nie potrafił zapomnieć o tym co zrobił i nie wiedział dlaczego to zrobił. Przez cały dzień nie odbierał telefonów od Kate i nawet nie kłócił się z rodzicami, jak to miał w zwyczaju. Cieszył się jednak, że przyjaciel na razie nic nie pamiętał. I oby nigdy sobie nie przypomniał- pomyślał.
Wybaczcie, że rozdział krótki, ale postaram się, aby następny był dłuższy. Pomimo to mam nadzieję, że się podobał. Dajcie znać w komentarzach. :)
- Cześć Shane, co u Ciebie?
- Wszystko w porządku, tylko nie pamiętam za bardzo jak wróciłem do domu
- Nic nie pamiętasz?
- Kompletnie nic, może mnie oświecisz
- Oh Shane, upiłeś się wczoraj w klubie i to ja odwiozłem Cię do domu i położyłeś do łóżka
- To dobrze, bo już myślałem, że ktoś obcy mnie rozebrał
- Nie, na szczęście to tylko ja. A co sprawiło, że wczoraj wypiłeś tyle drinków?
- Nie chcesz wiedzieć
- A właśnie, że chcę. Mów i to już
- No dobrze, a więc pamiętasz tego geja z wczoraj
- Pamiętam i?
- Jest on pierwszą osobą, która nie chciała się ze mną przespać
- Oj biedaku, to musiał być dla Ciebie szok
- Nawet nie wiesz jaki, a jak Ty i Twoja nowa dziewczyna. Zaliczyłeś ją?
- Nie, nie chce się śpieszyć i jak widać jej przyjaciel także
- Zawsze myślałem, że wszyscy chcą to robić, ale jak widać nie
- Dobra Shane muszę kończyć, bo zaraz mam ten "cudowny " brunch z rodzicami ich znajomymi
- Trzymaj się i spróbuj się tam nie upić ze wściekłości na rodziców
- Spróbuję, ale wiesz jacy oni są. Cześć
Shane rzucił telefon na łóżko i poszedł do kuchni po coś, co zwalczy silnego kaca. Jego mamy nie było w domu, ponieważ jechała na targi gadżetów erotycznych, którymi handlowała. Podszedł do lodówki i wyjął puszkę energetyka. Do tego tabletka przeciwbólowa i croissant i niebawem zapomni o złym samopoczuciu. Po posiłku postanowił odwiedzić swoją najlepszą przyjaciółkę Amy. Drzwi otworzyła jej mama, od razu przypomniała mu się sytuacja , w której musiał udawać chłopaka Amy, ponieważ jej mama nie tolerowała homoseksualizmu. Teraz na szczęście pogodziła się z orientacją córki, jednak nadal nie chętnie pozwalała zostawać Karmie na noc.. Shane wszedł po schodach i zapukał do drzwi przyjaciółki. Słysząc " proszę " wszedł do pokoju i przytulił ją mocno. Opowiedział jej wszystko o wczorajszej nocy. Amy jak zwykle potrafiła go pocieszyć. Obejrzeli wspólnie film i zamówili pizzę. Shane lubił ich przyjacielskie soboty. Bez zmartwień, bez facetów, którzy nie mieli na niego ochoty. W końcu zrobił się wieczór i przyjaciółka zaproponowała mu nocleg. Chętnie się zgodził, ponieważ nie lubił zostawać sam na noc. Jednak nagle w jego głowie pojawił się przebłysk pamięci. Jakaś twarz pochylona nad jego łóżkiem.... a może to tylko sen. Nastolatek ziewnął i zasnął wtulony w przyjaciółkę.
***
Tymczasem Liam rozmyślał o wczorajszej nocy. Nie potrafił zapomnieć o tym co zrobił i nie wiedział dlaczego to zrobił. Przez cały dzień nie odbierał telefonów od Kate i nawet nie kłócił się z rodzicami, jak to miał w zwyczaju. Cieszył się jednak, że przyjaciel na razie nic nie pamiętał. I oby nigdy sobie nie przypomniał- pomyślał.
Wybaczcie, że rozdział krótki, ale postaram się, aby następny był dłuższy. Pomimo to mam nadzieję, że się podobał. Dajcie znać w komentarzach. :)
piątek, 1 maja 2015
Rodział 3- Klub
Liam zaparkował samochód na parkingu przed klubem. Wyszedł z auta i wraz z Shane'm ruszyli w stronę klubu. Z wewnątrz dobiegały odgłosy piosenki " Bang Bang ". Gdy weszli do środka od samych drzwi uderzył ich zapach perfum, spoconych od tańca ciał i alkoholu. Ujrzeli kilkunastu gejów tańczących w rytm muzyki. Dawniej odwiedzali to miejsce bardzo często: Shane, by znaleźć chłopaka, a Liam, by " pocieszyć " dziewczyny porzucone przez chłopaków. Podeszli do baru i Liam zamówił przyjacielowi drinka, jednak on sam nie mógł pić, ponieważ musiał prowadzić samochód. Na pobliskim stołku siedziała ładna dziewczyna, a obok niej pocieszający ją G.B.F* . Przyjaciele podeszli do nich i Shane zaczął mówić:
- Cześć jestem Shane, a to mój przyjaciel Liam. Jak domyślacie się jestem gejem
- Ale ja nie, dodał Liam. Przychodzę tu tylko dla towarzystwa
- Cześć przystojniacy, jestem Adam, a to moja przyjaciółka Kate- powiedział chłopak
- Przyszłam tu, bo rzucił mnie chłopak- powiedziała łamiącym się głosem Kate
- Pozwól, że sprawię, iż zapomnisz o nim w kilka minut. Zatańcz ze mną- zaproponował Liam
- Zazwyczaj nie znajduję nowego chłopaka dzień po zerwaniu, ale dla Ciebie zrobię wyjątek- odrzekła dziewczyna
Liam chwycił ją za rękę i ruszyli na parkiet. Shane został, więc sam, na sam z Adamem. Postanowił, że trochę z nim poflirtuje
- Będę szczery Adam, podobasz mi się i to bardzo
- Ach dziękuję, Ty również jesteś uroczy
- Hmmm.... to może udamy się w jakieś bardziej ustronne miejsce, aby lepiej się poznać?
- Pewnie, myślę, że Kate i Liam są tak sobą zajęci, że nawet nie zauważą naszej nieobecności
Shane wstał ze stołka i poszedł w kierunku toalety, zaraz za nim ruszył nowy znajomy. Weszli do kabiny i chłopak zamknął drzwi. Przycisnął lekko Adama do ściany i najpierw powoli, a później coraz szybciej i namiętnie zaczął go całować. Ich usta wiły się w dzikim tańcu, były rozpalone do czerwoności i wciąż gotowe na nowe doznania. Shane coraz głębiej i mocniej wkładał język do gardła znajomego, aż w końcu złapał go za krocze. Jednak ten natychmiast odsunął jego nachalną dłoń i powiedział:
- Stop, przepraszam, ale nigdy nie robię tego na pierwszej randce
- Daj spokój sprawię, że będziesz wył z rozkoszy
- Nie, na prawdę nie chcę tego robić....
Shane zaniemówił, policzki, aż piekły go ze wstydu i zmieszania. Pierwszy raz ktoś odmówił mu pieszczot. Pierwszy raz ktoś go nie pragnął. Odsunął się od Adama i wybiegł z łazienki
- Zaczekaj!, nie bierz tego do siebie- krzyknął chłopak
Jednak Shane, już go nie słyszał. Usiadł przy barze i pił drinka, za drinkiem. W tym samym czasie Liam i Kate tańczyli, już do chyba trzeciej piosenki i zmęczeni wysiłkiem podeszli do drugiej strony baru. Nie zauważyli smutnego Shane'a pochylonego nad szklanką z Sex on the beach*. Zamówili wodę dla Liama i kolorowego drinka dla Kate i zaczęli rozmawiać:
- Jesteś taka piękna i świetnie tańczysz, Twój chłopak musiał być głupcem zrywając z Tobą.
- Nie mów tak, bo się jeszcze zarumienię
- Ale to prawda, jesteś cudowna
- Dziękuję Ci za to, że tak miło mnie pocieszyłeś, chyba zasłużyłeś na nagrodę
Dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem i delikatnie pocałowała jego pełne usta, zaraz Liam odwzajemnił jej pocałunek równie delikatnie i niewinnie. Nie chciał robić z byt dużych kroków na przód. Wiedział, że dziewczyny nie lubią się spieszyć. Szkoda, że Shane nie wiedział, że niektórzy chłopcy także. Kate i Liam wzajemnie zapisali swoje numery w telefonach i każdy z nich ruszył w poszukiwaniu swojego przyjaciela. Booker nie musiał długo szukać. Znalazł Harvey'a całkowicie zalanego i flirtującego z barmanem.
- Musimy iść młodzieńcze- powiedział z udawaną naganą w głosie
- Ależ tatusiu, jeszcze tylko jeden drink
- Żadnych drinków, jesteś całkowicie upity
- No dobrze, już dobrze
Shane spróbował wstać, ale wszystko wokół niego wirowało. Liam wziął go więc na ręce i zaniósł do samochodu. Ten po chwili zasnął pijackim snem. Podjechał pod dom przyjaciela i wyjął ze skrytki klucze. Otworzył drzwi i po cichu zaniósł go to pokoju. Położył go na łóżku i ostrożnie, aby nie zbudzić przyjaciela zdjął mu buty, a następnie marynarkę, koszulę i spodnie. Prawie nagiego przyjaciela przykrył pościelą i wtedy sam nie wiedział dlaczego pocałował go lekko w usta. Przerażony swoim zachowanie zbiegł ze schodów i popędził do samochodu. Odjechał z piskiem opon i rumieńcami na policzkach. Nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą zrobił.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał. Dajcie znać w komentarzach. :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
*1 Gay Best Friend- Najlepszy przyjaciel gej
*2 Sex on the beach- dosłownie: seks na plaży, Nazwa rodzaju napoju alkoholowego
- Cześć jestem Shane, a to mój przyjaciel Liam. Jak domyślacie się jestem gejem
- Ale ja nie, dodał Liam. Przychodzę tu tylko dla towarzystwa
- Cześć przystojniacy, jestem Adam, a to moja przyjaciółka Kate- powiedział chłopak
- Przyszłam tu, bo rzucił mnie chłopak- powiedziała łamiącym się głosem Kate
- Pozwól, że sprawię, iż zapomnisz o nim w kilka minut. Zatańcz ze mną- zaproponował Liam
- Zazwyczaj nie znajduję nowego chłopaka dzień po zerwaniu, ale dla Ciebie zrobię wyjątek- odrzekła dziewczyna
Liam chwycił ją za rękę i ruszyli na parkiet. Shane został, więc sam, na sam z Adamem. Postanowił, że trochę z nim poflirtuje
- Będę szczery Adam, podobasz mi się i to bardzo
- Ach dziękuję, Ty również jesteś uroczy
- Hmmm.... to może udamy się w jakieś bardziej ustronne miejsce, aby lepiej się poznać?
- Pewnie, myślę, że Kate i Liam są tak sobą zajęci, że nawet nie zauważą naszej nieobecności
Shane wstał ze stołka i poszedł w kierunku toalety, zaraz za nim ruszył nowy znajomy. Weszli do kabiny i chłopak zamknął drzwi. Przycisnął lekko Adama do ściany i najpierw powoli, a później coraz szybciej i namiętnie zaczął go całować. Ich usta wiły się w dzikim tańcu, były rozpalone do czerwoności i wciąż gotowe na nowe doznania. Shane coraz głębiej i mocniej wkładał język do gardła znajomego, aż w końcu złapał go za krocze. Jednak ten natychmiast odsunął jego nachalną dłoń i powiedział:
- Stop, przepraszam, ale nigdy nie robię tego na pierwszej randce
- Daj spokój sprawię, że będziesz wył z rozkoszy
- Nie, na prawdę nie chcę tego robić....
Shane zaniemówił, policzki, aż piekły go ze wstydu i zmieszania. Pierwszy raz ktoś odmówił mu pieszczot. Pierwszy raz ktoś go nie pragnął. Odsunął się od Adama i wybiegł z łazienki
- Zaczekaj!, nie bierz tego do siebie- krzyknął chłopak
Jednak Shane, już go nie słyszał. Usiadł przy barze i pił drinka, za drinkiem. W tym samym czasie Liam i Kate tańczyli, już do chyba trzeciej piosenki i zmęczeni wysiłkiem podeszli do drugiej strony baru. Nie zauważyli smutnego Shane'a pochylonego nad szklanką z Sex on the beach*. Zamówili wodę dla Liama i kolorowego drinka dla Kate i zaczęli rozmawiać:
- Jesteś taka piękna i świetnie tańczysz, Twój chłopak musiał być głupcem zrywając z Tobą.
- Nie mów tak, bo się jeszcze zarumienię
- Ale to prawda, jesteś cudowna
- Dziękuję Ci za to, że tak miło mnie pocieszyłeś, chyba zasłużyłeś na nagrodę
Dziewczyna pochyliła się nad chłopakiem i delikatnie pocałowała jego pełne usta, zaraz Liam odwzajemnił jej pocałunek równie delikatnie i niewinnie. Nie chciał robić z byt dużych kroków na przód. Wiedział, że dziewczyny nie lubią się spieszyć. Szkoda, że Shane nie wiedział, że niektórzy chłopcy także. Kate i Liam wzajemnie zapisali swoje numery w telefonach i każdy z nich ruszył w poszukiwaniu swojego przyjaciela. Booker nie musiał długo szukać. Znalazł Harvey'a całkowicie zalanego i flirtującego z barmanem.
- Musimy iść młodzieńcze- powiedział z udawaną naganą w głosie
- Ależ tatusiu, jeszcze tylko jeden drink
- Żadnych drinków, jesteś całkowicie upity
- No dobrze, już dobrze
Shane spróbował wstać, ale wszystko wokół niego wirowało. Liam wziął go więc na ręce i zaniósł do samochodu. Ten po chwili zasnął pijackim snem. Podjechał pod dom przyjaciela i wyjął ze skrytki klucze. Otworzył drzwi i po cichu zaniósł go to pokoju. Położył go na łóżku i ostrożnie, aby nie zbudzić przyjaciela zdjął mu buty, a następnie marynarkę, koszulę i spodnie. Prawie nagiego przyjaciela przykrył pościelą i wtedy sam nie wiedział dlaczego pocałował go lekko w usta. Przerażony swoim zachowanie zbiegł ze schodów i popędził do samochodu. Odjechał z piskiem opon i rumieńcami na policzkach. Nie mógł uwierzyć w to, co przed chwilą zrobił.
Mam nadzieję, że rozdział Wam się podobał. Dajcie znać w komentarzach. :)
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
*1 Gay Best Friend- Najlepszy przyjaciel gej
*2 Sex on the beach- dosłownie: seks na plaży, Nazwa rodzaju napoju alkoholowego
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
Rozdział 2- początki cz.2
Od: Ja
Do: Shane
Shane co się z Tobą dzieje? Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? Co powiesz na wyjście do gejowskiego klubu dziś wieczorem? Może znajdziemy kogoś dla Ciebie i przy okazji jakąś gorącą laskę, którą rzucił chłopak dla mnie. Dawniej częściej robiliśmy takie wypady.
Po chwili przyszła odpowiedź:
Od: Shane
Do: Ja
U mnie wszystko w porządku, o nic się nie martw. Wypad na imprezkę brzmi swietnie. Jak za dawnych czasów. :)
Liam uśmiechnął się na myśl o zbliżającym się wieczorze. Dokończył swój obraz i wyszedł z sali. Wziął z szafki swoje rzeczy i ruszył w kierunku domu. Dziś wracał sam, bo Shane miał jeszczę godzinę francuskiego u Madame Olivi. W domu, jak zwykle panowała cisza i spokój. Nie było nikogo oprócz sprzątaczki. Liam wszedł do kuchni i wziął z niej szklankę wody i batonika, następnie udał się do swojego pokoju. Jak zwykle panował tam idealny ład. Jednak coś mu nie pasowało, coś było nie tak. Spojrzał na biurko i zobaczył tam śnieżno- biała kopertę. Zaadresowana była na jego nazwisko. Otworzył ją, w środku znajdowała się pojedynczą kartka. Zaczął czytać:
Drogi panie Booker!
Serdecznie zapraszamy na przyjęcie z okazji dziesięciolecia naszej firmy. Odbędzie się ono w restauracji Italia przy Long street dnia 5.05.2015 roku o godzinie 20:00.
Henry i Kate Bookerowie
Liam pogniótł ze złością kartkę. Je**ne dziesięciolecie je**nej firmy- pomyślał. Z frustracji zaczął mówić sam do siebie: typowi rodzice, nawet do własnego syna wysyłają zaproszenie, jakby sami nie mogli mu tego powiedzieć. Z resztą prawie nigdy nie było ich w domu. I dla tego przyjaciele byli dla niego wszystkim. Chłopak z rezygnacją usiadł przy biurku i otworzył laptopa. Jak zwykle sprawdził facebooka i twittera, a następnie zabrał się za pisanie wypracowania na angielski i naukę na sprawdzian z fizyki. Spojrzał na zegarek: 18:30 najwyższy czas zadzwonić do Shane'a , wybrał numer przyjaciela, a ten odebrał po pierwszym sygnale:
- Halo, co tam?
- Wszystko w porządku? Nasze spotkanie nadal aktualne?
- Pewnie, bądź u mnie po 19:30
- Jasne, do zobaczenia
- Na razie
Rozłączył się i odłożył telefon na biurko. Może w końcu dziś znajdę dziewczynę dzięki, której zapomnę o Karmie?- pomyślał i ruszył w kierunku łazienki. Miał jeszcze godzinę, jednak lubił być gotowy przed czasem. Rozebrał się i wszedł pod prysznic, jak zawsze mył się swoim ulubionym miętowym mydłem, którego używał od lat. Pozwolił, aby zimna woda spływają po jego nagim ciele. Po kilku minutach wyszedł z kąpieli i z mokrym ciałem otworzył drzwi od szafy. Wybrał swoje " szczęśliwe" bokserki, ulubione dżinsy i koszulę, którą dostał na urodziny od Shan'e. Przejrzał się w lustrze i z zadowoleniem stwierdził, że wygląda całkiem niezłe. Korzystając z wolnego czasu zaczął tworzyć swoje kolejne dzieło. Tak go to zajęło, że gdy spojrzał na zegarek w telefonie był, już czas, aby jechać po przyjaciela. Wziął kluczyki od samochodu i wszedł do garażu. Stało tam jego "dziecko"- porsche, które dostał od ojca na szesnaste urodziny. Wsiadł do auta i wyruszył w stronę domu przyjaciela. Przed drzwiami czekał, już Shane ubrany w rurki, T-shirt i marynarkę. Jak zwykle wyglądał świetnie. Otworzył drzwi od strony pasażera i wsiadł do środka mówiąc:
- Gotowy na podbój świata?
- Gotowy! - odpowiedział Liam
Po tej wymianie zdań chłopak odpalił samochód i z piskiem opon wyjechał z podjazdu.
sobota, 25 kwietnia 2015
Rozdział 1- Początki cz.1
Pierwsze promienie słońca obudziły śpiącego Liama. Spojrzał na budzik stojący na stoliku nocnym, była 7:00. Jeszcze 40 minut do wyjścia. Zazwyczaj
wstawał później, ponieważ wyszykowanie zajmowało mu niewiele czasu. Ale
od kilku dni nie spał dobrze, sam nie wiedział jaki był tego powód.
Dzisiaj jest wtorek, więc mam na pierwszej lekcji angielski z Shanem- pomyślał.
Za to lubił wtorki, za pozytywny początek dnia z najlepszym przyjacielem. Chłopak wstał i zaczął się szykować. Przy śniadaniu, jak zwykle przeglądał Instagram. Zobaczył tam zdjęcie Shane'a z nowym chłopakiem. Który to? Tego nie pamiętał. Po posiłku wyszedł z domu i postanowił, że przed szkołą pójdzie jeszcze do Starbucksa po kawę dla niego i jego przyjaciela. Wszedł do wnętrza kawiarni i zamówił Odtłuszczone latte dla Shane'a i Cappucino dla siebie. Zapłacił i ruszył w kierunku szkoły. W środku panował, jak zwykle hałas i gwar. Uczniowie tłoczyli się w holu i na korytarzach. Liam podszedł do swojej szafki o, którą opierał się nie kto inny, jak Shane. Podszedł do niego i, jak zwykle przytulił przyjaciela na powitanie i podał mu kubek z kawą
Dzisiaj jest wtorek, więc mam na pierwszej lekcji angielski z Shanem- pomyślał.
Za to lubił wtorki, za pozytywny początek dnia z najlepszym przyjacielem. Chłopak wstał i zaczął się szykować. Przy śniadaniu, jak zwykle przeglądał Instagram. Zobaczył tam zdjęcie Shane'a z nowym chłopakiem. Który to? Tego nie pamiętał. Po posiłku wyszedł z domu i postanowił, że przed szkołą pójdzie jeszcze do Starbucksa po kawę dla niego i jego przyjaciela. Wszedł do wnętrza kawiarni i zamówił Odtłuszczone latte dla Shane'a i Cappucino dla siebie. Zapłacił i ruszył w kierunku szkoły. W środku panował, jak zwykle hałas i gwar. Uczniowie tłoczyli się w holu i na korytarzach. Liam podszedł do swojej szafki o, którą opierał się nie kto inny, jak Shane. Podszedł do niego i, jak zwykle przytulił przyjaciela na powitanie i podał mu kubek z kawą
-Cześć- przywitał się
-Hej- odpowiedział chłopak
-Widziałem Twoją nową zdobycz na Instagramie
-Ach daj spokój, nawet nie pamiętam jego imienia. Był taki sobie, może dziś znajdę kogoś lepszego.
-Oh Shane przesadzasz, ten chłopak wydawał się ok, powinieneś do niego napisać, lub zadzwonić
-Nie, nie zadzwonię dałem mu jasno do rozumienia, że to tylko jedna noc.
- Ale musisz w końcu pobyć z kimś dłużej, aby lepiej go poznać i może nawet się zakochać
I w tym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję. Chłopacy ruszyli w kierunku klasy milcząć, jak zawsze, gdy chodziło o ustatkowanie się Shane'a. Usiedli w jednej ławce i rozpoczęła się lekcja. Omawiali właśnie " Szkarłatną Literę". Liam
nie słuchał słów nauczyciela, bo jak zwykle zajęty był przyglądaniem
się Karmie. Karma była jego wymarzoną dziewczyną, jednak nie osiągalną
ze względu na jej orientację. Jej dziewczyną była przyjaciółka Shane'a -Amy. Karma miała długie brązowe włosy i piękne oczy. Po prostu ideał. Gdy lekcja w końcu dobiegła końca przyjaciele opuścili salę rozmawiając o zabawnym stroju nauczycielki. W przerwie na lunch Liam spotkał się z Karmą, Amy i Shane'm,
by razem coś zjeść. Jednak przez cały czas nie spuszczał oczu z
przyjaciela, który jakoś dziwnie się zachowywał. Nie śmiał się, nic nie
jadł. Postanowił, że po szkole z nim w końcu porozmawia.
czwartek, 23 kwietnia 2015
Prolog
Noc, jak każda inna, Shane leżał w swoim łóżku i wpatrywał się w śpiącego obok niego chłopaka. Był bardzo przystojny, ale nie był kimś, kogo kochał. Jak miał na imię? Tego nie pamiętał. Z resztą i tak jutro zniknie z jego życia. Shane nie przywiązywał się do nikogo. Chodziło mu tylko o upojną noc rozkoszy. Kręciły go codzienne podboje zakończone w sypialni. Przespał się chyba, już ze wszystkimi gejami w tym małym mieście. Chłopak nigdy nikogo tak na prawdę nie kochał, a może kochał, tylko bał się do tego przyznać. A może nie mógł tego zrobić? Bo tak się składało, że zakochał się w swoim najlepszym przyjacielu. I dlatego co noc spał z kimś innym, w ten sposób chciał zapomnieć o Liamie. Znali się chyba od zawsze, to jemu pierwszemu powiedział o swojej orientacji, to on sprawił, że ludzie zaczęli go szanować i w końcu to on sprawił, że pierwszy raz się zakochał. Chłopak jeszcze chwilę rozmyślał o swojej beznadziejnej sytuacji, aż po chwili jego oddech się wyrównał i w końcu usnął obok chłopaka, którego imienia nie pamiętał.
Subskrybuj:
Posty (Atom)